Obserwatorzy

środa, 4 marca 2015

L'occitane czysty organiczny wyciąg masła shea *Recenzja*

Witajcie :)
Dzisiaj mam dla Was kolejną recenzję, tym razem nie z kolorówki a z kosmetyków pielęgnacyjnych. Będzie mowa o L'occitane Pure Shea Butter - czysty organiczny certyfikowany wyciąg z masła shea. 




Zimą nasza skóra potrzebuje większego nawilżenia. Mroźne powietrze bardzo szkodzi naszej skórze, co ja odczuwam szczególnie boleśnie. Często zimą miałam popękaną skórę, zwłaszcza na dłoniach. Zwyczajne kremy zazwyczaj nie dawały rady, szczególnie te z parafiną - nie robiły wiele dobrego. Większość kremów ma na pierwszym miejscu w składzie wodę, co na mroźną aurę nie jest odpowiednie. Postanowiłam więc zainwestować w coś porządnego.

Wybór padł na masło shea z L'occitane. Miałam mini wersję (30ml) kremu do rąk z tej serii i spisywał się rewelacyjnie, ale o nim innym razem. Stwierdziłam jednak, że potrzebuję czegoś z większym kalibrem i tak w moje ręce wpadło to oto cudo. Masło zamknięte jest w solidnym metalowym pojemniczku, zakręcane wieczko jest przyjemne w użytkowaniu - prostota przede wszystkim.



Jednak to co kryje się w środku jest najważniejsze. W pojemniczku znajduje się 150ml produktu o bardzo zbitej konsystencji. Z początku miałam wrażenie, że ciężko wydobyć produkt, ale po pewnym czasie przyzwyczaiłam się. Działanie jest rewelacyjne. Doszłam do wniosku, że nie będę go marnować na całe ciało, więc trafia tylko w te miejsca, które potrzebują szczególnej opieki. Używam go przede wszystkim na dłonie oraz stopy. Co do stóp nie jestem wystarczająco sumienna, czego będę żałować latem, gdy przyjdzie mi ubrać sandałki, no ale cóż ;)



Używam go średnio co 2-3 dzień, lub gdy uznam, że potrzeba mi więcej nawilżenia. Wchłanianie idzie mu opornie, więc aplikuję grubą warstwę wieczorem, zaraz przed pójściem spać. Rano moja skóra jest aksamitnie gładka i miękka - coś co lubię najbardziej. Jest to produkt niesamowicie wydajny, chociaż pewnie dlatego, że trafia tylko na moje dłonie. 

Cena jest dość spora - w końcu jest to L'occitane. Za 150ml zapłacimy 139 zł. Jest to sporo, chociaż zamawiając go przez internet dostałam mnóśtwo miniaturek i próbek, za przesyłkę również nic nie zapłaciłam. 

Tak czy inaczej zdecydowanie polecam ten produkt, jeśli macie problem z przesuszającą się skórą.

Co myślicie o L'occitane? Próbowałyście ich produkty?

8 komentarzy:

  1. Jak dla mnie niestety zbyt drogi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cena powala! łoł

    OdpowiedzUsuń
  3. Już ktoś wymieniał mi Hanksa - i odpisałam, że... totalnie się z tym nie zgadzam. Jego ekspresja, aparycja, sposób kreowania postaci jakoś mnie odrzucają. Nie wiem, dlaczego - może to kwestia gustu, a może jedynie postrzegania artystycznej atrakcyjności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Like your blog very much! It was so interesting to read your posts and also I’d like to say that you have beautiful photos! I know that it requires so much time to update blog, but keep doing it!)
    I’ll be happy to see you in my blog!)

    Diana Cloudlet
    http://www.dianacloudlet.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cena drastyczna, ale ma swoje plusy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nigdy nie miałam ich produktów, cena moim zdaniem za wysoka, wolę inwestować w rodzime marki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. takie samo czyste maslo shea mozna tez kupic sporo taniej np w zrob sobie krem, czy eco spa, polecam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz, daje mi to ogromną motywację :)
Jeśli zaobserwujesz, daj znać w komentarzu a chętnie Cie odwiedzę :)