Obserwatorzy

środa, 17 czerwca 2015

Fitness Update #6 moje wymiary i 30-dniowe wyzwania

Hej dziewczyny :)

Dzisiaj przygotowałam dla Was kolejny fitness update :D Nie robię ich co tydzień, bo sądzę, że nie mam aż tyle do powiedzenia w kwestii ćwiczeń i diety bo zaśmiecać bloga takimi postami. Lepiej napisać coś konkretnego :)

Zacznijmy od podsumowania ostatnich 3 tygodni. Moim postanowieniem było niejedzenie czekolady i wytrzymałam kilka dni. Później przegryzałam po 2-3 kostki gorzkiej czekolady dziennie, więc generalnie jestem z siebie zadowolona. Diety jako takiej nie miałam, nie zawsze chce mi się gotować i szykować zdrowe dania. Za to ćwiczenia idą dobrze, mniej więcej co drugi dzień męczę się czy to na stepperku czy robiąc jakieś ćwiczenia z którąś z trenerek na YT.

Moje wymiary na dzień dzisiejszy to:
Talia 67cm (-3cm)
Biodra 95cm (-2cm)
Udo 54cm (-1cm)

Różnice w nawiasach mają się do początkowych wymiarów. Idzie powoli, ale jak już mówiłam kiedyś - nie spieszy mi się. Nie uważam się za grubą osobę, chcę po prostu zadbać o kondycje i zdrowie :) Kilka centymetrów mniej to tylko miły dodatek.

Źródło - internet
 
Jednak jak już jesteśmy w temacie mam kilka słów do powiedzenia na temat 30-dniowych "wyzwań". Często takie widzę zwłaszcza na Pintereście. Nie do końca rozumiem ich sens. Sama przypięłam do tablicy kilka, zaczęłam je robić, a później zastanawiałam się tylko "co mi to da?". Oczywiście są osoby, dla których będzie to swojaka motywacja do ćwiczeń, może lekkie przymuszanie się do ruchu, ALE czy wejdzie im to w nawyk? Nie! Jeśli się do czegoś przymuszasz, nie czerpiesz z tego żadnej radości będziesz uradowany, gdy dane 30 dni się skończy i położysz się znów na kanapie. 

Źródło - internet

Nie lubię terminu odchudzanie - wolę "zmiana nawyków". Szkoda tylko, że większość ludzi na słowa "idę ćwiczyć" reaguje tekstem "przecież nie masz z czego schudnąć". Hmmm... A może właśnie dlatego takie osoby nie mają problemu z tłuszczykiem? Bo o siebie dbają na bieżąco. To tak jak z chorobą - lepiej zapobiegać niż leczyć. Oczywiście nie mówię tutaj że osoby z nadwagą są chore, chociaż otyłość już jest tak klasyfikowana.

Ja dzisiaj uderzam po raz pierwszy od wieków na siłownię. Mam nadzieję, że pomimo mojego nastawienia spodoba mi się taka forma aktywności. Zazwyczaj wolę domowe zacisze, no ale spróbować trzeba. Trzymajcie kciuki żeby mnie nic nie przygniotło ;)


https://instagram.com/bozekdaria/ 

41 komentarzy:

  1. Siłownia jest super! Uwielbiam taką formę aktywności. :-) Życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo dobry brzuszek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz świetny brzuch, marzę o takim po ciąży. Ja codziennie wieczorem ćwiczę. Mam super ćwiczenia i odkąd urodziłam schudłam już 18kg, a w ciąży przytyłam 17 ;) Ale brzuszek baaardzo ciężko zrzucić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie mój brzuszek, wrzucam go raczej jako zachętę do ćwiczeń dla samej siebie :P

      Usuń
  4. Pozazdrościć ;-) Ja od kilku dniu znowu wróciłam do ćwiczenia, bo z powodu problemów z kręgosłupem musiałam sobie odpuścić na kilka miesięcy. Ale już się pomału wdrażam i mam nadzieję, że niedługo będą efekty, chociaż nie chodzi mi o zgubienie kg, bo tych nie mam zbyt dużo. Chodzi mi raczej o mięśnie i kondycję ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja od września postawiłam na crossfitness a do tego joga i siłownia a raz w tygodniu ścianka wspinaczkowa. Zamiast mpk i samochodu wybrałam rower :) Oprócz względów wiadomych, czyli zrzucenia zbędnego tłuszczyku na pewno mogę powiedzieć, że czuję się o wiele lepiej. Wysiłek fizyczny = endorfiny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. gratuluję takiej motywacji *.* ja zawsze mam problem z motywacją, ale teraz kiedy jest ciepło na dworze ruszam się więcej i nawet czasem poćwiczę z Chodakowską ;-) chciałabym mieć kondycję, a kiedyś na pewno mi się to uda ;)
    buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  7. ja się uzależniłam od ćwiczeń :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jestem szczupła i ale mimo to dla siebie i mojego zdrowia ćwiczę, biegam a moje hobby to rower :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zaczęłam biegać i wiesz co bardzo mi się to podoba :-) gratuluję wytrwałości w dążeniu do celu :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Każdy inaczej musi się motywować ;p Lepsze już te 30 dni ruchu niż nic :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mamy prawie takie same wymiary :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyglądasz bardzo dobrze :) ! Gratuluję tych centymetrów utraconych :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne zdjęcia na zachętę! Za tydzień ja będę chodziła na siłownię, trzeba się wziąć za siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. I mnie przydałaby się taka MOTYWACJA :) Mam do zrzucenia "co nie co" - żeby tylko mi się chciało tak,jak mi się nie chce :p

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję i trzymam kciuki za dalszą zmianę nawyków :)))
    obserwuje i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. 3mam kciuki życząc dalszych sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja też nie uważam się za grubą, ćwiczę w domu to co lubię czyli trenerki na YT, skakanka, biegam. Jem to co lubię ale z umiarem. Wagowo nie schudłam nic ale cm poleciało, wkrótce zrobię małe podsumowanie na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
  18. zdjęcie brzuszka które znalazlas to faktycznie swietna motywacja ! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny,motywujący wpis.Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. zdjęcie płaskiego brzucha przyklejone na ścianie jest najlepszym kopem do ćwiczeń:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Też nie lubię tej reakcji "po co jeszcze chcesz ćwiczyć" albo "z czego ty chcesz schudnąć". brrr po prostu alergia!

    OdpowiedzUsuń
  22. Trzymam kciuki za jeszcze lepsze rezultatny, chociaż już jest fenomenalnie!! :)
    pozdrawiam, www.mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Trzymam kciuki ! Ja sama wróciłam przedwczoraj do ćwiczeń :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Nazwa Zmiana nawyków zdecydowanie brzmi bardziej zachęcająco aby coś ze sobą zrobić. Gratuluję i życzę wytrwałości.Prowadzisz ciekawego bloga,dodałam Cię do obserwowanych ;-)
    http://soalicepl.blogspot.fr/

    OdpowiedzUsuń
  25. ja tez nie lubie słowa odchudzania zmiana nawyków mi sie bardzo spodobała jako zamienniK:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja np biegam co drugi dzień i to jest moja aktywność. Ale nigdy nie mogłam sie zmotywować do ćwiczenia brzucha. Z 30 dniowym wyzwaniem udało mi sie :) i teraz juz weszło mi to w nawyk. Myśle ze te wyzwania sa dobre dla osób ktore małymi krokami chcą wyrobić w sobie nawyk ćwiczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Super wyglądasz! ;) wpis fajny, zostaję na dłużej ;)
    jednak nie zgodzę się z Tobą co do tych 30 dniowych wyzwań ;) według mnie lepiej mierzyć najpierw na miesiąc, a później się zobaczy :P lepiej co miesiąc robić wyzwanie niż siedzieć na kanapie :P wydaje mi się, że to wszystko zależy od człowieka ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja nie mogę się zmobilizować do ćwiczeń :-/ A Tobie gratuluję wytrwałości :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Już myślałam, że to twój brzuszek i miałam zacząć dodatkowy trening :P

    OdpowiedzUsuń
  30. Ćwiczenie zawsze kojarzy się z chęcią schudnięcia, bo społeczeństwo przyzwyczajone do braku aktywności postrzegają sport w taki właśnie sposób. No cóż, pewne rzeczy nie do wszystkich dochodzą na czas...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz, daje mi to ogromną motywację :)
Jeśli zaobserwujesz, daj znać w komentarzu a chętnie Cie odwiedzę :)