Obserwatorzy

piątek, 19 czerwca 2015

Otaczaj się wartościowymi ludźmi #motivationalfriday

Dzisiejszy dzień jest dziwny dla mnie z wielu przyczyn. Pogoda nie dopisuje, jest już czerwiec a ludzie nadal chodzą w kurtkach. Mam zakwasy na nogach po treningu i nie mogę swobodnie chodzić, bolą mnie plecy i tyłek od siedzenia przy komputerze. Wszystkie te rzeczy mogą dać tylko jeden wniosek - jestem nieszczęśliwa bo ciągle narzekam. Nic bardziej mylnego. Jestem szczęśliwa z tego, że mam zakwasy, to znaczy że moje katorgi na siłowni przynoszą jakiś skutek. Dobrze, że bolą mnie plecy, bo cieszę się że jestem tu gdzie jestem a jeśli ból ma być za to ceną - jakoś przeżyję. Nie cieszę się że nie ma słońca, ale nie pozwalam pogodowej aurze do siebie dotrzeć, nie wierzę w homeopatię. W takie dni warto mieć obok kogoś, kto zamiast rozprzestrzeniać negatywną energię zamieni ten dzień w pozytywny i produktywny.


Czasami człowiek ma gorszy dzień. Tak po prostu, nie umie tego wyjaśnić, ma ochotę usiąść i płakać nad swoim marnym losem. Problem w tym, że użalanie się nad sobą nic nie da. Nie wiem po co ludzie to robią - żeby usłyszeć słowa otuchy? żeby ktoś pogłaskał po głowie i dał jakąś radę? A może po to żeby dostać kopniaka w cztery litery i usłyszeć słowa, które nim potrząsną i dadzą do zrozumienia że ich problemy to czysta błahostka? Ludzie robią z igły widły i dziecko, które raz się przewróci chcąc nauczyć się jeździć na rowerze, już nigdy nie podejmie następnej próby, bo mamusia stwierdzi, że nie pozwoli żeby jej synek nabił sobie siniaka. Dziecko będzie całe życie mieć strach przed oczami i nigdy nie nauczy się jeździć. Do niektórych rzeczy człowiek musi być zmuszony, żeby przełamać swój strach, swoje przeświadczenia i przekonać się że nie ma jakichkolwiek podstaw do obaw. Nawet jeśli kolejne próby będą bezowocne, w końcu się uda i czasami trzeba drastycznie o tym komuś przypomnieć. Badania mówią, że tylko 10% naszych obaw się spełnia. Nie otaczajmy się ludźmi, którzy mówią, że nie warto czegoś robić. Nie warto próbować, nie ma po co się wysilać. Otaczajmy się ludźmi, którzy będą nas popychać do bycia lepszą wersją siebie. 


Jeśli mamy jakiś problem zwróćmy się do kogoś kto przechodził przez podobną sytuację, da nam to większe szanse na uzyskanie porady jak przez daną sytuację przejść. Nawet najlepsza przyjaciółka nie jest w stanie okazać empatii by zrozumieć co czujesz, jeśli sama tego nigdy nie doświadczyła. 

Będąc w otoczeniu ludzi, którzy osiągnęli więcej od nas, którzy są bardziej od nas rozwinięci wewnętrznie, mamy większe szanse na to, by to oni popchnęli nas do przodu, aniżeli oni spadli do naszego poziomu. Tak samo my możemy popychać innych. Oczywiście jeśli uznamy to za potrzebne.


Jeśli macie w swoim życiu kogoś kto zamiast odbierać Ci chęci słowami "i tak Ci się nie uda" albo "ja nie dałem rady więc Ty nie masz po co próbować" popycha Cie do przodu, możesz czuć się szczęściarzem. Bo to dzięki obecności takich ludzi rosną w nas siły do robienia rzeczy, które dawniej wydawał się nam niemożliwe. A niemożliwe nie istnieje.

Jeśli podobają się Wam takie wpisy dajcie znać, a będą się pojawiać nieco częściej :)

16 komentarzy:

  1. Warto zawsze czerpać z wiedzy i doświadczenia innych ludzi. Może być to bardzo pomocne w życiu. :-) Poza tym dobrze jest aby mieć w swoim towarzystwie takich, który nas pchają do działania, a nie demotywują. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą w 100% jednak szkoda, że nie każdy jest tego świadomy. Czasem ludzie podcinają sobie skrzydła nawzajem robiąc to nieświadomie.. Ja staram się zauważać tylko pozytywne aspekty życia i szczerze mówiąc mam gdzieś czy ludziom się to podoba, czy uważają że mi się uda czy nie. Zawsze robię swoje i robię to po swojemu i nawet kiedy powinie mi się noga i usłyszę "a nie mówiłem" to i tak uważam, że ta powinięta noga jest moja i należy do mojego bagażu doświadczeń, którego nic ani nikt mi nie odbierze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wpis^^ Sama ostatnio zastanawiam się jak być lepszą wersją siebie i ciekawi mnie wszystko co na ten temat jest;) Tak, że trafiłam na Ciebie idealnie:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie napisane! Nic dodać, nic ująć. Zgadzam się z Tobą w 100%! :)
    Zapraszam do mnie.
    http://meandmy-woorld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. tylko 10% obaw się spełnia - to dobrze, bo ja mam ich o wiele więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się. My z przyjaciółką zawsze sobie powtarzamy "kto nie da rady jak nie my!!" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super post zapraszam również do mnie http://qqrnq.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak najbardziej takie wpisy się fajnie czyta :) Jest chwila na refleksję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie się zgadzam z tym co napisałaś :)

    KLIK- nowy post

    OdpowiedzUsuń
  10. 100% racji wpisy takie bardzo lubie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Staram się, ale czasem trudno znaleźć motywujących znajomych ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. zdecydowanie zdecydowanie chcę więcej takich wpisów ! ♥♥
    świetnie wszystko ujęłaś ;)
    ciężko jest odsunąć się od osób, które ciągle narzekają, jeśli należą do najbliższego grona przyjaciół i są zbyt uparte by się zmienić ;/ . Miałam taką kumpelę - teraz czas przeszły, bo poszłyśmy do dalszej szkoły, jesteśmy w innych klasach, ale muszę przyznać, że mi to wyszło na dobre :D. Czuję, że żyję, bo nikt mi ciągle nie narzeka, jaki to biedny, nieszczęśliwy i jeszcze, że to wina wszystkich dookoła. Gdyby to były poważne problemy, to pewnie, że trzeba szanować złe dni i wysłychać, ale jeśli samemu sb wynajdujemy problemy, to jest to bez sensu :D.
    pozdrawiam :*
    w wolnej chwili zapraszam do mnie na nową notkę ;)

    stylowana100latka.blogspot.com - KLIK

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz, daje mi to ogromną motywację :)
Jeśli zaobserwujesz, daj znać w komentarzu a chętnie Cie odwiedzę :)