Hej dziewczyny :D
Mam nadzieję, że święta minęły Wam bardzo miło i rodzinnie. Sama, po sporej ilości jedzenia, które pochłonęłam nie czuję się fizycznie najlepiej, ale bez obaw - wracamy do dawnych nawyków.
Dzisiaj mam dla Was recenzję kremu-żelu
Mam nadzieję, że święta minęły Wam bardzo miło i rodzinnie. Sama, po sporej ilości jedzenia, które pochłonęłam nie czuję się fizycznie najlepiej, ale bez obaw - wracamy do dawnych nawyków.
Dzisiaj mam dla Was recenzję kremu-żelu
CliniqueDramatically Different Moisturizing Gel Żel nawilżający
Seria 3 kroków Cliniqie zawsze mnie intrygowała. Wszyscy obiecywali przysłowiowe gruszki na wierzbie, jednak było mi szkoda inwestować w pełnowymiarowe produkty. Trafiłam jednak na serię miniaturek, składającą się z żelu do mycia twarzy, toniku i kremu. Podekscytowana zaczęłam testy.
Wszystkie produkty spisały się rewelacyjnie, jednak największe wrażenie zrobił na mnie właśnie krem. Miniaturka miała pojemność 15ml, po jej zużyciu zainwestowałam w pełnowymiarowe opakowanie 50ml, w którym produkt mamy w ładnej matowej tubce. Dostępna jest jeszcze wersja 125ml w szklanek buteleczce z pompką, jednak jego cena jest dość wygórowana i choć wiem, że starczył by on na bardzo długi czas, powstrzymałam się.
Krem jest niewyobrażalnie lekki. Nie potrzeba wiele by skóra poczuła się pięknie nawilżona i wygładzona. Po użyciu skóra pozostaje gładka, bez lepkiej warstwy, której nienawidzę. Użyty pod makijaż działa jako baza - podkład dłużej się trzyma, nie "wędruje" po twarzy oraz utrzymuje na dłużej delikatny, matowy efekt.
Wszystkie produkty spisały się rewelacyjnie, jednak największe wrażenie zrobił na mnie właśnie krem. Miniaturka miała pojemność 15ml, po jej zużyciu zainwestowałam w pełnowymiarowe opakowanie 50ml, w którym produkt mamy w ładnej matowej tubce. Dostępna jest jeszcze wersja 125ml w szklanek buteleczce z pompką, jednak jego cena jest dość wygórowana i choć wiem, że starczył by on na bardzo długi czas, powstrzymałam się.
Krem jest niewyobrażalnie lekki. Nie potrzeba wiele by skóra poczuła się pięknie nawilżona i wygładzona. Po użyciu skóra pozostaje gładka, bez lepkiej warstwy, której nienawidzę. Użyty pod makijaż działa jako baza - podkład dłużej się trzyma, nie "wędruje" po twarzy oraz utrzymuje na dłużej delikatny, matowy efekt.
Jeśli chodzi o stan skóry pod względem niedoskonałości, gdy zaczęłam używać to cudeńko na mojej twarzy występował okazjonalny niemile widziany gość. Po rozpoczęciu kuracji 3 kroków przez bite 2 miesiące nie miałam problemu z takimi niespodziankami. Teraz używam żelu do twarzy Pharmaceris z parze z tytułowym kremem i okazjonalnie coś się pojawia. Może to być spowodowane też dietą, z którą ostatnio u mnie kiepsko :P
Podsumowując. Krem-żel Clinique jest dość drogim produktem, który jest za drogi dla wielu osób. Jednak ja po wielu próbach znalezienia ideału w końcu go znalazłam. W Sephorze cena za 50ml wynosi 89zł. Mi udało się go kupić za ok. 71zł z racji jakiś promocji przedświątecznych (Gwiazdkowych). Pojemność 125ml (z pompką) kosztuje 185zł, więc radzę najpierw wypróbować 50ml lub inną miniaturkę i zakochać się w nim, a później pomyśleć o gigancie :D Dla porównania powiem że 50ml wystarczy mi na ok.5 miesięcy codziennego stosowania rano i czasami wieczorem.
Używałyście może ten krem? Co o nim myślicie?
Cena wysoka, ale jeśli krem jest dobry, to warto w niego inwestować. Tym bardziej, że 5 miesięcy to naprawdę szmat czasu.
OdpowiedzUsuńChyba warto go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńDrogi, ale skoro taki cudowny... ;-)
OdpowiedzUsuń