Hej wszystkim :)
Dziś mam dla Was post nieco z innej beczki, robimy krok w bok od kosmetyków, gdyż dziś chciałabym powiedzieć Wam co nie co na temat sukcesów. Ostatnio oglądałam wiele filmów, czytałam różne książki i często pojawiały się w nich motyw o samorealizacji. O dążeniu do celów, pokonywaniu swoich słabości. Przekonywanie, że nie ma rzeczy niemożliwych. Co o tym myślę? Zapraszam do dalszej lektury.
Dziś mam dla Was post nieco z innej beczki, robimy krok w bok od kosmetyków, gdyż dziś chciałabym powiedzieć Wam co nie co na temat sukcesów. Ostatnio oglądałam wiele filmów, czytałam różne książki i często pojawiały się w nich motyw o samorealizacji. O dążeniu do celów, pokonywaniu swoich słabości. Przekonywanie, że nie ma rzeczy niemożliwych. Co o tym myślę? Zapraszam do dalszej lektury.
Pierwszym filmem, który przychodzi mi do głowy, kiedy pomyślę o osiągnięciu sukcesu to "Pursuit of happyness", czyli "W pogoni za szczęściem" z Willem Smithem w roli głównej. Jest to historia oparta na faktach i opisuje losy Christophera Gardnera - inwestora, który zarobił miliony i osiągnął ogromny sukces dzięki nieustannej walce o lepsze życie. Historia przedstawia człowieka z okropną pracą, nieszczęśliwego, w pewnym momencie bezdomnego, który za cel obiera sobie uzyskanie stanowiska maklera giełdowego. Uparcie dąży do celu, który mimo wielu przeciwności losu osiąga.
Film ten zawsze uświadamia mi, że wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas. Nie ważne co robimy, czym się zajmujemy. Jeśli jesteśmy dobrzy w tym co robimy prędzej czy później nasze starania się odpłacą. Oczywiście nic nie przychodzi łatwo, nie ma nic bez walki, dlatego cierpliwość musi być Naszą dobrą stroną. Względnie krótkie "cierpienie", którego doświadczymy czekając na sukces będzie dla nas tylko niemiłym wspomnieniem, gdy dotrzemy na drugą stronę mostu. Oczekiwanie to droga, którą każdy musi przejść, czy jest to okres na rozwinięcie biznesu, oczekiwanie na awans, oczekiwanie na poród dziecka a może dla niektórych z Was czekanie na większą ilość obserwatorów na Waszych blogach. To, co jest celem nie jest ważne - ważne jest by nie poddać się w połowie drogi, bo z takim podejściem nigdy do niczego nie dotrzemy.
Niedawno przeczytałam ciekawą rzecz na temat cierpienia i przyjemności. W Naszych umysłach mamy "zakodowane" co jest dla nas przyjemne a co nie. Jeśli osoba, która chcę walczyć z nadwagą wmówi sobie że dieta i ćwiczenia są tylko i wyłącznie cierpieniem, a jedzenie przyjemnością nigdy nie uda jej się wytrwać w postanowieniu. Najważniejsza jest zmiana postrzegania rzeczy przyjemnych. Jeśli uświadomi sobie że piękne ciało będzie większą przyjemnością niż czekoladowy batonik jest już w połowie drogi do osiągnięcia celu.
Przyjemności należy unikać, jeśli ich skutkiem ma być większe od nich cierpienie, a pożądać tych cierpień, które przyniosą większą niż one przyjemność.
Jak Wam się podobają wpisy tego typu?
Dajcie znać jeśli chcecie ich więcej :)
Dodatkowo, pod poprzednim postem jedna z Was spytała czy zrobię Q&A. Oczywiście mogę takowy zrobić, jeśli uzbiera się trochę pytać, jeśli jakieś macie, zostawiajcie je w komentarzach :)
U mnie z cierpliwością bywa różnie :P ale i tak staram się dążyć wytrwale do swoich celów
OdpowiedzUsuńMasz duużo racji w tym co piszesz :) post daje sporo do myślenia :)
OdpowiedzUsuńhttp://anas-fashion.blogspot.com/ :
Świetny post! Jestem za- możesz pisać takich więcej :)
OdpowiedzUsuńcóz musze popracowac nad postrzeganiem jedzenia jako przyjemnosci:)
OdpowiedzUsuńracja, nie wszystko da sie ot tak spełnic,niektorzy za szybko sie poddaja...
OdpowiedzUsuńJa mam dużo planów ,celów w życiu ale szybko się poddaje i nie realizuje tego -muszę nad tym popracować.
OdpowiedzUsuńzgadzam się :)
OdpowiedzUsuńJestem za !
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, faktycznie dobre nastawienie to już połowa sukcesu :-)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten film. Pamiętam, że ryczałam jak bóbr. Piękny, wzruszający, dodający otuchy.
OdpowiedzUsuńKompletnie popieram! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://typical-writers.blogspot.com
Bardzo fajne przemyślenia, myślę że cierpliwość w dążeniu do celów jest najważniejsza :) Ja się jej ciągle uczę
OdpowiedzUsuńRewelacyjny post, taki motywacyjny kop w leniwą dupę. Prawda jest taka, że najczęściej to my siebie ograniczamy i stawiamy sobie mury na życiowej drodze.
OdpowiedzUsuńTen film jest niesamowity, uwielbiamy go!!
OdpowiedzUsuńsuper sie czyta co piszesz : )
OdpowiedzUsuńzaraz ide do innych postów : )
zapraszam na nowego bloga http://patrycjapardej.blogspot.com/
muszę obejrzeć może mnie zmotywuje:)
OdpowiedzUsuńCzasami brakuje mi wytrwałości i poddaję się już przy pierwszej przeszkodzie :(
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na post :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny film, porusza :) bardzo fajne wpisy, więcej takich :) ! jestem za :)
OdpowiedzUsuń