Hej dziewczyny :)
Dzisiaj mam dla Was wpis z serii Fitness update, czyli o moich zmaganiach ze zbędnymi kilogramami. Miałam dzisiaj dodać swoje wymiary ale w porannym pośpiechu zapomniałam. Wskoczyłam jednak na wagę i pomimo faktu że ostatnie tygodnie miały do idealnych daleko, skala pokazała nieco mniej. Zapraszam do dalszej lektury.
Dzisiaj mam dla Was wpis z serii Fitness update, czyli o moich zmaganiach ze zbędnymi kilogramami. Miałam dzisiaj dodać swoje wymiary ale w porannym pośpiechu zapomniałam. Wskoczyłam jednak na wagę i pomimo faktu że ostatnie tygodnie miały do idealnych daleko, skala pokazała nieco mniej. Zapraszam do dalszej lektury.
Jeśli jesteście ze mną dłużej wiecie, że dnia 8 kwietnia zaczęłam starać się zgubić kilka zbędnych kilogramów. Zaczynałam z wagą 65,7kg. Dziś, po 6 tygodniach wynosi ona 61,8 - czyli niemal 4 kg mniej. Jedni mogą powiedzieć, że jest to mało, ale dla mnie jest to sporo. Faktem jest, że ostatnie kilogramy zgubić jest najciężej, dlatego trzeba cierpliwości by wytrwać i dotrzeć do celu. Moim celem jest 58kg, mam więc niecałe 4 kilo balastu do zgubienia.
Po tych tygodniach prób nasuwają mi się pewne wnioski, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Pierwsza rzeczy to obserwacja swojego ciała. Jak wpływa na Nas to co jemy, na nasze ciało i skórę. Powinno to dać nam do myślenia. Ja np. nie mogę jeść makaronu bo czuję się po nim ociężała i po prostu większa. Eliminujmy z jadłospisu te rzeczy, po których czujemy się gorzej. Druga rzecz to ćwiczenia. Sama dieta nie da nam pięknego ciała, ale same ćwiczenia też mało zdziałają, trzeba znaleźć złoty środek. Ja zadziwiająco zaczęłam biegać na początek krótkie trasy, choć z treningu na trening jest coraz dalej. Oczywiście nie można zapominać o ćwiczeniach siłowych, ale z tymi idzie mi gorzej. Trzecią rzeczą jest uzupełnianie płynów, czyli picie dużej ilości wody. Nad tym muszę zdecydowanie popracować, gdyż ten nawyk mnie opuścił.
Cele na ten tydzień:
- pić więcej wody
- robić ćwiczenia siłowe
- starać się nie jeść czekolady
- 5 km marszobiegiem
Co sądzicie o moich postępach? Dużo/mało?
Planuję za tydzień podać postępy na podstawie wymiarów, co Wy na to?
Buziaki :)
PS.To nie są moje zdjęcia ;) źródło Pinterest :)
Zaczęłam snapować :) Zapraszam :) |
Też zaczynam pić więcej wody:) czekam na podanie wymiarów jak Ci idzie :)
OdpowiedzUsuńMoim celem który obecnie realizuję ( i jakoś mi się udaje) jest picie większej ilości wody;)
OdpowiedzUsuńGratuluję! :) Też planuję pić więcej wody :P
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o poklikanie w linki u mnie w poście,bardzo mi na tym zależy. Jeżeli poklikasz napisz,a ja się odwdzięczę czymkolwiek chcesz :)
http://martynencjatestuje.blogspot.com/2015/05/favorite-items-collage.html
4 kg w 6 tygodni to bardzo ładny wynik, tym bardziej że ćwiczysz. Mięśnie ważą więcej niż tłuszcz także czekam na aktualizację wymiarów :) U mnie jest na odwrót, nie cierpię biegać (mimo że kilka razy próbowałam) ale bardzo lubię ćwiczenia siłowe np. crossfit lub tabatę :)
OdpowiedzUsuńteż muszę pić więcej wody, wciąż o tym zapominam :)
OdpowiedzUsuńJa też muszę przekonać się do picia wody :)
OdpowiedzUsuńJa też muszę pić więcej wody, jednak nie chcę już chudnąć. I tak mało ważę.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem dużo :) gratuluję!
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszej motywacji :)
OdpowiedzUsuńSuper, gratuluję postępów
OdpowiedzUsuńSuper! Ja ciągle nie mam czasu na zmianę taka trybu życie :-(
OdpowiedzUsuńDużo osób na niego zwracalo uwagę i stwierdzili ze wygląda jak benzyna na drodze :-D
UsuńWow takie brzuszek to moje marzenie ;)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w kliki w nowym poście będę wdzięczna ;*
Zebym ja miala taka motywacje :-D
OdpowiedzUsuńInspirujące zdjęcia, powodzenia w dalszej pracy życzę :)
OdpowiedzUsuńGratuluję takich efektów :) Sukces osiąga się małymi kroczkami :)
OdpowiedzUsuńJa po ciąży jeszcze walczę z brzuszkiem :)
OdpowiedzUsuńale mnie zmotywowałas:) brawo świetne efekty!!!
OdpowiedzUsuńWow,gratuluję:) zawsze lepiej po wymiarach oceniac efekty, waga bywa przekłamana, życzę Ci wszystkiego dobrego i powodzenia w dalszej walce :*
OdpowiedzUsuńWow, super, gratuluję ;) Ja nigdy nie potrafię się zmotywować ;)
OdpowiedzUsuńgratuluje :)fajne efekty uzyskujesz :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie! :)
OdpowiedzUsuńDobre wyniki ! Ja też robiłam u siebie taki post. Za jakiś tydzień aktualizacja po miesiącu :)) Życzę wytrwałości :)
OdpowiedzUsuń4 kg w 6 tygodni to bardzo dużo i ja oczywiście bardzo gratuluję sukcesu :) :)
OdpowiedzUsuńpoza tym - bardzo motywujący post. Może schudnąć nie chcę, ale akurat zastanawiam się nad wyrzeźbieniem niektórych partii ciała :)
babeczka24.blogspot.com
Świetna inspiracja.. Ja mimo ze mam całkiem fajny brzuszek (wszyscy mi go zazdroszczą) to też postanowiłam poćwiczyć bo uważam że może być jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i wytrwałości a na pewno uda Ci się osiągnąć swój cel :*
Pozdrawiam
http://looyourself.blogspot.com/
Oczywiście z wielką przyjemnością zaobserwowałam :D Świetny jest twój blog :*
UsuńMożna powiedzieć, że jesteś na półmetku.
OdpowiedzUsuń4 kg przed Tobą, ale i 4 już Tobą. :)
To sporo.
Trzymam kciuki.
Gratuluję postępów!!! 4 kg to jak dla mnie dużo! Powodzenia w dalszych treningach i diecie :*
OdpowiedzUsuńLookMagicLife - zapraszam :)
Życzę dużo wytrwałości. Ja już prawie 3 lata bez glutenu i bez nabiału. Czekolady jednak sobie nie odmówię.
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszych sukcesów:)
OdpowiedzUsuńgenialnie Ci idzie ! :) a jesli to sa Twoje zdjecia to miodzio !:)
OdpowiedzUsuńDobrze Ci idzie ;) Życzę dużo wytrwałości, a osiągniesz swój cel ;) .
OdpowiedzUsuńŚwietny wynik. Kilka dni temu wreszcie miałam wolny dzień od uczelni i pracy, więc poszłam z moją siostrą pobiegać. I stwierdziłam, że moja kondycja zdechła :/
OdpowiedzUsuńi ja się od wczoraj wzięłam za swój brzuch :D
OdpowiedzUsuń